„ Nie oczekujecie chyba panowie, że uczynię tego austriackiego gefrajtra kanclerzem Rzeszy”
/Paul von Hindenburg ,26 stycznia 1933 roku na naradzie z liderami partii konserwatywnej DNVP/
[Eberhardt Jäckel „Panowanie Hitlera”]
Miałam dylemat czy tam jechać, z powodów, które rozumie każdy Polak. Wrodzona ciekawość podróżnika nie dawała mi jednak spokoju i postanowiłam zobaczyć to sławne Orle Gniazdo.
Podróż najlepiej rozpocząć z Berchtesgaden, z dworca autobusem nr 838 i wysiąść na przystanku Dokumentation. Moim zdaniem, cała wycieczka powinna składać się z dwóch części: zwiedzenie Muzeum Dokumentation Obersalzberg na poziomie pierwszego parkingu, krótka wycieczka do lasu, gdzie znajdują się pozostałości po domu Adolfa Hitlera – Berghofie i dopiero potem, wyposażeni w pojęcie o czym mówimy, możemy wyruszyć autobusem (niczym innym nie pojedziemy, samochody też zostają na parkingu) na górę. Wjeżdża się jak na Monte Cassino – im wyżej tym piękniejszy widok. 6 kilometrów w górę i jesteśmy na wysokości 1834 m n.p.m. w Alpach Berchtesgadeńskich, w górskiej herbaciarni. Czeka na nas jeszcze 120 metrów tunelu ( uwaga! bardzo zimno!) i stajemy przed oryginalną mosiężną windą z tamtych czasów, która szybciutko wiezie nas 124 metry w górę i jesteśmy. Ta sama winda wiozła wszystkich mężów stanu i dyplomatów, którzy postanowili o przyszłości Europy rozmawiać z Adolfem Hitlerem.
Wchodzimy do ogromnej sali z kominkiem, który został wyłożony marmurem podarowanym przez samego Mussoliniego. Kiedy Amerykanie wkroczyli do tej sali „na pamiątkę” podzielili się kawałeczkami tego marmuru. W kwietniu 1945 roku Obersalzberg i Berghof zostały zbombardowane przez aliantów, bo bano się, że staną się ostatnim bastionem oporu, a po wojnie ruiny kwatery zostały wysadzone w powietrze, aby neonaziści nie celebrowali tam rocznic związanych z Adolfem Hitlerem. W 2005 zburzono też część garażową. Ale i dzisiaj od czasu do czasu można tan znaleźć zapalone świeczki. Widoczny ślad pobytu miłośników Führera.
Oficjalnie mieszkańcy Bawarii twierdzą, że wszystko w tamtych czasach było złem. Wiedzą, że przez politykę i działania Adolfa Hitlera stali się pariasami Europy, którym jak już nie ma czego zarzucić to zawsze można im wypomnieć okropności II wojny światowej i pokazać, że „ludzie ludziom zgotowali ten los”.
Ale podskórnie zło krąży tam cały czas. Wystarczy sięgnąć po książkę, którą napisał Timur Vermes „Er ist wieder da” albo obejrzeć film wyprodukowany na jej podstawie („Er ist wieder da” 2015, reż. David Wnendt)
I choć inskrypcja na kamieniu w miejscu urodzenia Adolfa Hitlera jest jednoznaczna:
„ Za pokój, wolność i demokrację. Nigdy więcej faszyzmu. Miliony zmarłych przypominają nam” to wewnątrz ten naród jeszcze chyba nie przepracował do końca wszystkich problemów związanych z hekatombą II wojny światowej.
Pisze o tym Sabine Bode w książce „Die vergessene Generation” (wyd. Klett-Cotta, 2014).
Na górze czeka na nas przepiękna panorama Alp i zachwycający widok na Königssee. W kawiarni można zjeść małe lub duże co nieco i wypić kawę. Wszelkie zyski są przeznaczone na cele charytatywne.
Podobno Kehlsteinhaus to prezent na 50. urodziny Führera. Na górze znalazłam jednak informacje, że to nie był jednak prezent od wdzięcznych za wszystko członków NSDAP. Berghof i sporo terenów wokół zakupił, jak twierdzą sam wódz z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży „Mein Kampf”. Jeszcze w latach 20. po raz pierwszy wynajął tam dom o nazwie Haus Wachenfeld. Gdy doszedł do władzy wyeksmitował stamtąd mieszkańców i zburzył ich domy, a Berghof stał się nieoficjalną stolicą III Rzeszy.
Jeżeli oglądaliście film „Walkiria” z Tomem Cruisem (2008), to jest tam pokazany Wielki Salon w Berghofie. Pokój z ogromnym oknem i wspaniałym widokiem na majestatyczne Alpy.
W 1943 roku rozpoczęto budowę sieci podziemnych bunkrów, których długość określa się na około 6,5 km, a głębokość na 90 metrów. Były tam baraki strzelnicze, a także bunkier telekomunikacyjny na 1000 numerów oraz pomieszczenia dla 250 żołnierzy. W osobnych willach mieszkali też Bormann i Göring. Mur bezpieczeństwa miał 10 km długości i był strzeżony przez SS. Obawiano się zarówno zwykłych Niemców jak też obcych. Wiadomo przecież, że Brytyjczycy chcieli zamordować Hitlera w ramach operacji Foxley.
Tak czy inaczej, najciekawsze jest to, że na górze Adolf bywał wyłącznie w celach reprezentacyjnych. W przeciwieństwie do żony, Ewy Braun, nie szczególnie lubił to miejsce bo…. cierpiał na lęk wysokości i obawiał się zamachu. Szczególnie ukochał Berghof, u podnóża góry i rzeczywiście spędzał tam każdą wolną chwilę. W latach 70. odnaleziono filmy kręcone przez Ewę Braun, które, dalekie od oficjalnej propagandy, pokazywały „normalne” życie jej i Hitlera.
Ale tak naprawdę Kehlstein to miejsce, gdzie można usiąść i zatrzymać się na chwilę w tym naszym ciągłym biegu za czymś i dokądś.
Przeczytałam kiedyś książkę Diane Ducret „Kobiety dyktatorów”. Ciekawiło mnie, jaką rolę odgrywały kobiety u boku mężczyzn uznanych powszechnie za okrutników pozbawionych sumienia albo wręcz za psychopatycznych morderców, dla których miliony zabitych i nieszczęśliwych mężczyzn, kobiet i dzieci nie znaczyły nic.
Kim były kobiety, które kochały Adolfa H.?
Autorka książki przytacza fragmenty listów, które otrzymywał Führer. Cała jego prywatna korespondencja znajduje się w archiwum w Moskwie. Ich lektura daje dużo do myślenia. Sam wódz traktował kobiety bardzo poważnie, bo były dla niego „barometrem nastrojów opinii publicznej”. Kobiety przysyłały mu bardzo intymne wyznania. W 1934 przysłano ich 12 tysięcy, a w 1941 10 tysięcy. Czasami aż włos jeży się na głowie…
(wszystkie cytaty pochodzą z książki Diane Ducret „Kobiety dyktatorów. Prawdziwe historie”. wyd. Znak, rozdział: „Führer zwany pożądaniem” i „ Listy miłosne w archiwum dyktatora”)
„Mój Führerze byłam zachwycona, dowiedziawszy się, że otrzymał Pan mój miód”.
„Mój drogi i cudny Adolfie”
„Drogi Führerze Adolfie Hitlerze,
pewna kobieta z Saksonii bardzo pragnie mieć z Panem dziecko(…) Pragnę i równocześnie drżę z obawy”.
„Ty szukasz kobiety, ja poszukuję mężczyzny. Już od dwóch lat moglibyśmy żyć razem, gdybyś się ciągle nie ukrywał”.
„(…)moją podporą jest Pan, Panie Hitler(…).Wszystko rozświetla się miłością tak wielką, miłością do mego Führera, mojego mistrza, że czasem chciałabym umrzeć wpatrzona w Pana fotografię(…)”
„ Mój mężczyzno ukochany, najszlachetniejszy, największy, najcudowniejszy, niepowtarzalny i genialny, boski posłańcu”.
Pewna kobieta wysyła mu swoją fotografię, zaznaczając w liście:
„przypominam na niej Madonnę na nieboskłonie”.
„Mój umiłowany,
mój wierny, kochany, nasz wielki Führerze i genialny generale(…)”
„ Bardzo Drogi Panie Ministrze Cesarstwa!
(…) Mój mąż stał mi się obcy, dlatego tylko, że w sercu noszę kogoś lepszego”
(…) Od momentu kiedy po raz pierwszy posłyszałam o Adolfie Hitlerze, odczułam jakby impuls nowej wiary, siły, potęgi, miłości”.
„Drogi Panie Kanclerzu Rzeszy,
(…) i dlaczego mi Pan nie ufa? Bez tego nasz związek jest naprawdę bezcelowy. Mężczyzna kochający młodą kobietę czyni też pewne kroki i wówczas wszystko rozwija się prawidłowo”
„Często oglądam we śnie Hitlera lub Göringa .Pragnie mnie , a ja nie mówię „ależ ja jestem uczciwą kobietą(…)””
„Jestem w kinie (…)boję się (…), tylko towarzysze partyjni mogą chodzić do kina. Potem nadchodzi Hitler (…) i nie tylko pozwala mi tam pozostać, ale siada obok mnie i obejmuje mnie ramieniem”
„Nasz kraj upada, ponieważ nie robi pan nic, by polepszyć los kobiet. Drogi Hitlerze, kobiety oczekują lepszej przyszłości”
(Emma Hoffmann, Drezno 1932)
A co Adi na to?
„W polityce należy sobie zdobyć poparcie kobiet; mężczyźni pójdą za Tobą sami z siebie”
„Kobiety zawsze mówią, że chcą być piękne dla mężczyzny, którego kochają, po czym robią coś zupełnie odwrotnego. Uczyniwszy z początku wszystko, aby podbić jego serce, zamieniają się później w niewolnice mody pragnące wzbudzić zazdrość jedynie w swoich przyjaciółkach”
W tajnych notatkach spisanych przez Bormana („Rozmowy przy stole” 1936) znajdziemy taką wypowiedź Hitlera:
„Kobieta nie musi być inteligentna. W porównaniu z wykształconymi intelektualistkami moja matka była na pewno prostą kobietą, co żyje dla swojego męża i dzieci, w towarzystwie naszych wykształconych pań czułaby się chyba nieswojo – ale dała narodowi niemieckiemu wielkiego syna”
„Świadectwo kobiet. Które z nim spały, a wiele z nich jeszcze żyje, dowodzi, że umiał docenić ciało płci pięknej. Kobiety te śmieją się na samą wzmiankę o homoseksualizmie Hitlera, a ich dowody są dość przekonywające”
(źródło: Glenn B. Infield w: Adam Ian, Seks i sława. Od Kleopatry do Polańskiego, Łódź 1991)
Myślę, że one były nim zafascynowane. Dla niego były tylko środkiem do celu, który sobie założył.
Niewątpliwie budził podziw i ekscytację.
Czy znały jego wypowiedź: „Żona w życiu mężczyzny odgrywa rolę ważniejszą niż można przypuszczać, kiedy się jej nie ma. Tak jest, przezwyciężyłem potrzebę fizycznego posiadania kobiety. Ale wielka jest dla mnie wartość kochającej, bliskiej sercu kobiecej ręki, a czym dla mnie była jej nieustanna troska, którą mnie otaczała, widzę teraz, kiedy ją utraciłem”
Tak mówił we wrześniu 1931 roku po samobójczej śmierci Geli, jego siostrzenicy i pierwszej „poważnej” miłości, z którą dzielił i stół i łoże.
Kim były jego wybranki ? Czy wiedziały o wszystkim? Akceptowały jego politykę?
To już zupełnie inna historia…
Bożena